„To My Gdańskie Lwy” jest jednym z największych turniejów na Pomorzu dla grup wiekowych U7 do U13. Tym razem wystartowało w nim ponad 700 zawodników z całej Polski oraz z Rosji w tym 33 Grizzly. Wysoki poziom walk, ogólnie ciężka droga do stref medalowych przy bardzo dobrej organizacji [no, może prócz sędziowania, ale na to nie mamy wpływu] dały naszym zawodnikom naprawdę duże pole do popisu. Zawody zakończyliśmy z dorobkiem jednego złotego, trzech srebrnych i czterech brązowych medali oraz sześcioma miejscami piątymi i dwoma siódmymi. Medal z najdroższego kruszcu wywalczyła Viktoria Lenz po pięciu wygranych pojedynkach, natomiast srebrne Alicja Korejwo, Mateusz Szafrański Piotr Rychter z trzema wygranymi i przegraną walką finałową obaj. Medale brązowe to zasługa Majki Grochowieckiej [2:1], Oktawiana Mazurka [1:2], Tomasza Rychtera [3:2] i Mateusza Sawczyszyna [2:1]. Gratulacje dla naszych Grizzly!

Miejsca piąte w judo, to nienajciekawsza pozycja z racji braku, zazwyczaj, miejsca czwartego, co oznacza, że zawodnicy lądują często tuż za podium mimo, często, wygranych kilku walk. Doświadczony już Adam Molik ponownie stanął tuż za podium z dorobkiem walk takim samym jak powyżej koledzy. W grupie najstarszej piąte miejsca zajęli Bartek Brzozowski [1:2] oraz Bartek Groen [również 1:2], który powrócił do udziału w zawodach wraz ze zmianą barw klubowych na grizzlyowe. Na bardzo trudną grupę trafiła Ewa Dragan [V. miejsce], która stoczyła trzy walki między innymi z Amelią Bagińską z Bushi Toruń – późniejszą złotą medalistkę kat. wag. do 48kg – nasza reprezentantka może nie zaliczyła najlepszego startu od strony wynikowej, ale od strony technicznej i ducha walki widać postęp 100%-owy. Olek Kaleta [-28 kg] i Grzesiek Korejwo [-35kg] również ocierają się o podium zaliczając po jednej wygranej i dwóch przegranych walkach. Najgoręcej wspominamy walki Kacpra Płacheckiego, który już w pełni sił po zaliczonej kontuzji, powrócił do startów – dorobek dwóch wygranych i dwóch przegranych walk w ponad 30-to osobowej grupie dał mu miejsce siódme – każdy z jego pojedynków oglądało się z zapartym tchem. Podobnie wyglądały walki Julka Pielaszkiewicza [2:2], który na swej drodze napotkał dwóch zawodników z Rosjan z jednym z nich pięknie wygrywając na wysokie morote-seoi-nage.

Pozostali nasi zawodnicy mają za sobą na pewno mniej udany start pod kątem zajętego miejsca, ale okiem trenerskim oglądamy ich walki z zadowoleniem, ponieważ pokazali, że chcą walczyć, że potrafią walczyć, tylko brak jeszcze i doświadczenia i obicia, a czasem po prostu trafi się na kogoś mocniejszego. Dlatego gratulujemy i tym zawodnikom, którzy zechcieli reprezentować nasz klub i dobrze się bawić w niedzielę z judo za pasem! Czasem nie wszystko się udaje i należy pamiętać, że nie ponosimy porażek – przegrane są dla nas nauką i lekcją po to byśmy mogli stać się lepszymi zawodnikami na kolejnych turniejach! Należy na to patrzeć w tym aspekcie. Podsumowując reprezentowali nas jeszcze: Paweł Pielaszkiewicz [1:2], Piotr Nowaczyk [0:2], Borysław Rytlewski [0:2], Ania Obarowska [1:2], Franciszek Kościelniak [1:2], Mikołaj Sobol [0:3], Hubert Karolewski [0:2], Bruno Sochacki [0:2], Karol Pisarczuk [0:2], Jan Nowak [2:2], Bartosz Koska [0:2], Kacper Groth [1:2], Kacper Kaczmarek [0:2] i Bartek Juszkiewicz [0:2].

Kolejny start czeka nas już w styczniu: 13 i 14.01 walczymy w Bielsko-Białej!

[ZAWODY] VII MIĘDZYNARODOWY TURNIEJ JUDO DLA DZIECI I MŁODZIEŻY „POKONUJEMY GRANICE” W BIELSKO-BIAŁEJ [13 -14.01.2018]