Po latach zawitaliśmy znów w Olsztynie wraz z dziesiątką naszych Misiaków.  Otwarte Mistrzostwa Olsztyna Młodzików i Dzieci zgromadziły w hali Urania około 150 zawodników w międzynarodowej obsadzie. W kategorii wiekowej dzieci reprezentowało nas ośmioro zawodników z różnym powodzeniem. Wiktoria Lenz [-36kg] stoczyła cztery pojedynki wygrywając jeden z nich, co pozwoliło uplasować się naszej zawodniczce na miejscu 4. Dominik Dworak [-34kg] w końcu przełamał swoją kiepską passę i wygrał jedną spośród trzech walk zajmując miejsce 7. Podobny bilnas pojedynków miał Piotr Rychter [-44kg], który stanął tuż za podium na miejscu 5. W tej samej kategorii wagowej mieliśmy jeszcze jednego reprezentanta – Huberta Helowicza, który do domu powrócił ze srebrem na szyi staczając trzy walki – w tym dwie wygrane. Trzy przegrane pojedynki i jeden wygrany dały Jasiowi Filipiakowi [-43kg] możliwość zgarnięcia miejsca czwartego. Na pewno nie był to dobry dzień dla Szymona Zdunka [-42kg], który poległ w trzech walkach przegrywając zawsze na punkty w pełnym czasie walki, jak i Borysa Rytlewskiego [-50kg] z podobnym wynikiem oraz Benka Wojtaszewskiego [-46kg] – tutaj czeka nas jeszcze sporo pracy w szczególności nad koncetracją przed walką i opanowaniem nerwów.

Grupa młodzików natomiast nie zawiodła i do Gdańska powróciła z medalami srebrnymi. Marysia Stola [-52kg] stoczyła cztery bardzo mocne walki z utytułowanymi zawodniczkami przegrywając jeden pojedynek. Mocno stała na macie, z głową toczyła walki przewidując ruchy przeciwniczek. Adrian Sałata [-50kg] wylądował w międzynarodowym towarzystwie, bo w swojej wadze był jedynym Polakiem. Dwie pierwsze walki wygrał bardzo pewnie przez ippon w obu wypadkach: raz poprzez dźwignię, a raz przez ippon-seoi-nage z kolan. Trzecia walka trwała, wraz z dogrywką, ponad 8 minut i mocno nadwyrężyła trenerskie nerwy – raz Adek prowadził kontrując na waza-ari, potem to waza-ari mu odebrano, potem podobna sytuacja pojawiła się po stronie przeciwnika z Rosji, gdzieś po drodze pojawiło się uderzenie w nos i tamowanie krwi – jednym słowem walka pełna emocji. Niestety mocny doping ze strony całej sali nie pomógł i Rosjanin trafił naszego młodego Sałatę na waza-ari w dogrywce rzucając go tai-o-toshi. Jednak takie przegrane, to jak wygrane!

Nadchodzący weekend to chwila wytchnienia przed dwoma bardzo mocnymi turniejami: Baltic Judo Cup w Gdyni i Solanin Cup w Nowej Soli.